Ostatnimi czasy porobily misie na dysku badsectory. Zrobilem formata, sprawdzilem powierzchnie dysku scandiskiem itp. Badsectory jak byly tak są :( A komp muli...:x Zna ktos jakis skuteczny sposob na pozbycie sie problemu, albo chociaz na zlagodzenie objawow?
W pakiecie Norton Utitlities jest takie narzędzie, o ile dobrze pamiętam "disc editor", można nim zrobić praktycznie wszystko. Naprawa polega na otoczeniu prawdziwych błędnych sektorów innymi wstawionymi przez użytkownika, głowica omija te obszary i nie zapisuje tam wogóle danych. Traci się w ten sposób trochę pojemności, ale dysk powinien działać dalej sprawnie. Naprawiałem tak 3 GB Seagate, to chodził jeszcze 1.5 roku :cheesy:
Abit KT7A-Raid + Athlon 1.33 + 512 MB RAM + R9200 Pro + cała reszta :)
wow ja też mam bad sectory na jednym z kompów i ciągle się wiesza. Spróbuję tak jak mówisz !!!
DzemekCHAN - szybki jak rakieta !!!
Skuteczny sposób to wymiana dysku. Jeśli pojawiają się badsektory to oznaka, że dysk się sypie i niestety problem będzie narastał lawinowo. Obok mnie stoi taki komp i dysk, który codziennie zmniejsza swoją pojemność;). Jeśli chcesz komfortowej pracy to trzeba wymienić dysk
nie bój się google - tam masz cały świat . . .
cytat:rzymo napisał:
W pakiecie Norton Utitlities jest takie narzędzie, o ile dobrze pamiętam "disc editor", można nim zrobić praktycznie wszystko. Naprawa polega na otoczeniu prawdziwych błędnych sektorów innymi wstawionymi przez użytkownika, głowica omija te obszary i nie zapisuje tam wogóle danych. Traci się w ten sposób trochę pojemności, ale dysk powinien działać dalej sprawnie. Naprawiałem tak 3 GB Seagate, to chodził jeszcze 1.5 roku :cheesy:
Abit KT7A-Raid + Athlon 1.33 + 512 MB RAM + R9200 Pro + cała reszta :)
Scan disc nie jest skuteczny ale Norton powinien chodzić
Damian
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmilosnikstop.keep.pl
|